czwartek, 27 października 2011

Zapachy miłości


Trudno nam sobie wyobrazić świat pozbawiony aromatu świeżo zaparzonej porannej kawy, woni kwitnących w ogródku kwiatów czy zapachów, które czujemy przechodząc obok piekarni czy perfumerii... Świat pozbawiony zapachów byłby strasznie nieciekawy i nudny, byłby tak bezbarwny jak świat pozbawiony kolorów.

Zapachy odgrywają niezwykle istotną rolę w naszym życiu, towarzyszą nam właściwie na każdym kroku. Tak naprawdę trudno nam sobie wyobrazić świat pozbawiony aromatu świeżo zaparzonej porannej kawy, woni kwitnących w ogródku kwiatów czy zapachów, które czujemy przechodząc obok piekarni czy perfumerii... Świat pozbawiony zapachów byłby strasznie nieciekawy i nudny, byłby tak bezbarwny jak świat pozbawiony kolorów.



Bardzo często to właśnie zapach decyduje o naszym zainteresowaniu drugą osobą. Fascynują nas niezwykła i tajemnicza aura perfum, która otacza osobę będącą w centrum naszych zainteresowań. Zresztą nie bez powodu Coco Chanel powiedziała kiedyś:

„Kobieta powinna perfumować się tam, gdzie spodziewa się być całowana”.

Już starożytni mieszkańcy Egiptu zdawali sobie sprawę ze znaczenia i roli rozmaitych aromatów. W kraju faraonów zapachy wykorzystywano do rozmaitych celów: służyły pogłębianiu doświadczeń zmysłowych w czasie rytuałów religijnych, tworzyły „ochronę” przed złymi duchami czy też służyły do maskowania straszliwego fetoru towarzyszącego balsamowaniu zwłok.



Prawdziwą miłośniczką substancji zapachowych była Kleopatra, która nacierała dłonie olejkiem z krokusa, róży i fiołka, a na stopy stosowała balsam z migdałów, henny, miodu, cynamonu i kwiatów pomarańczy. Zapachy miały szczególne znaczenie również w starożytnej Grecji. Bogini miłości Afrodyta miała być pierwszą użytkowniczką perfum. Jedna z nimf wykradła bogini ich sekret i przekazała go ludziom.



Popularne było namaszczanie ciała aromatycznymi olejkami przed posiłkami i po kąpieli, głównie w łaźniach publicznych. Wierzono również w leczniczą moc zapachów, a także skrapiano nimi zmarłych i wkładano je do grobowców. W Imperium Rzymskim zapachy wykorzystywano także do perfumowania przedmiotów codziennego użytku i zwierząt, co niewątpliwie stanowiło pewną przesadę.




Geneza perfum jest związana z Mezopotamią, gdzie używano pachnących kadzideł do zabijania dymu, który powstawał w czasie rytuału palenia zwierząt ofiarnych. Sama nazwa perfum wywodzi się z francuskojęzycznego zwrotu "per fumare" (dymić na wskroś). Prawdziwymi mistrzami sztuki komponowania zapachów byli Arabowie, którzy przez długi okres czasu panowali nad rynkiem korzeni i aromatów.



Krokiem milowym w dziedzinie utrwalania zapachów okazało się odkrycie przez Arabów właściwości alkoholu i stworzenie aparatu do destylacji. Pierwsze nowożytne perfumy wyprodukował Avicenna, a była to oczywiście woda różana. Do Europy perfumy przywędrowały wraz z krzyżowcami. W średniowieczu pachnącymi substancjami spryskiwano posadzki i skrapiano różańce.




Dzięki Katarzynie Medycejskiej stolicą perfum stał się w szesnastym stuleciu Paryż. Królowa sprowadziła do miasta wielu florenckich perfumiarzy, a jeden z nich, nazywany Rene, produkował dla niej nasączone trucizną i aromatyzowane rękawiczki, którymi „unieszkodliwiała” swych wrogów.





W osiemnastym stuleciu to nadal Francja pozostawała stolicą genialnych, a często i opętanych pragnieniem dotarcia do tajemnicy zapachu perfumiarzy. Doskonała powieść Patricka Süskinda „Pachnidło” to opowieść o Janie Baptyście Grenouille’u, którego geniusz i ambicja ograniczały się do ulotnego królestwa zapachów. Autor już w pierwszym akapicie swej opowieści stawia Grenouville’a w jednym szeregu z tak genialnymi potworami jak markiz de Sade, Saint-Just, Fouché i Bonaparte.




Początek XX wieku to triumfalny pochód znanych obecnie firm perfumeryjnych – Chanel wypromowała swój sztandarowy produkt No 5, Dior całą gamę zapachów, których nazwy łączyły się z nazwiskiem właściciela: Diorama, Diorissmo, Miss Dior, Diorella, perfumy firmowali znani kreatorzy mody, słynne gwiazdy i artyści. Perfumiarstwo to nie tylko świetny interes, który „nigdy nie wychodzi z mody”, ale i styl życia.




Od stuleci nie zmieniają się pewne składniki perfum. Dawni, a także współcześni wytwórcy perfum, dodają do swoich produktów substancje zwierzęce, gdyż oddziałują one na seksualne zachowania ludzi. I tak niezmiennymi substancjami zapachowymi będącymi składnikami perfum są: piżmo (tłusta czerwona wydzielina wytwarzana przez gruczołowy worek brzuszny samca jelenia piżmowego), cybeton (piżmowa ciecz wydzielana przez gruczoły przyodbytnicze cywety) i kastoreum (czyli strój bobrowy, a więc substancję stosowaną przez bobra rosyjskiego i kanadyjskiego do oznaczania terytorium).



Stosowanie składników zwierzęcych przetrwało kolejne przemiany przemysłu perfumeryjnego, pomimo tego, że badania naukowe wykazały, że ludzie nie reagują na feromony pochodzenia zwierzęcego. Prawdopodobne więc jest to, że nadal stosuje się substancje zwierzęce, gdyż są one doskonałym środkiem utrwalającym. Feromony pochodzenia zwierzęcego są więc najlepszymi nośnikami głównych komponentów zapachów.




Zapachy pobudzają nasze zmysły, mają wpływ na wiele dziedzin naszego życia. Marina Medici w książce „Magia miłości” („Love magic”) wymieniła dziewięć zapachów, które mogą pomóc w rozwiązaniu większości problemów, pojawiających się w życiu miłosnym.



Owa ”magiczna dziewiątka” to: gorzka pomarańcza (neroli), róża, jaśmin, melisa, wrzos, kombinacja jabłka i gałki muszkatołowej, żeń-szeń i z mniej znanych kwiatyylang-ylang oraz Damiana.

Zapach kwiatów ylang-ylang wkomponowany jest w najsławniejsze perfumy świata takiej jak: Channel No5, Anais anais, Opium; są też niezwykle cenione w aromaterapii: pomagają walczyć ze stresem, bezsennością i depresją, działają regenerująco i odprężająco. W aromaterapii przyjęte jest również uważać zapach kwiatów ylang-ylang za środek wywołujący euforię i afrodyzjak.



Z kolei Damiana to wieloletni, aromatyczny krzew występujący w Meksyku, który został okrzyknięty afrodyzjakiem już w starożytnych czasach. Roślina ta, jak sugeruje botaniczna nazwa, uważana jest od wieków za środek pobudzający popęd płciowy.



Od wieków używana w postaci herbaty jako afrodyzjak, zwiększający ukrwienie narządów płciowych. Zawiera olejek eteryczny, flawonoidy, gonzalitozyny. Szczególnie korzystne działanie wykazuje u osób (zarówno kobiet jak i mężczyzn) mających problem z potencją. Współczesna medycyna potwierdziła afrodyzyjne działanie Damiany. Przypomnijmy słowa greckiego biografa Plutarcha, który przed wiekami mówił o ogromnym wpływie uczuć człowieka na jego naturalny zapach:



„Człowieka zakochany pełen jest perfum i słodkich woni”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz